Muffinki z coca-colą

Imprez polegających na wspólnym, tematycznym gotowaniu ostatnio strasznie się nam namnożyło. Cieszy mnie to bardzo, bo lubię takie zbiorowe pichcenie. Fajnie wiedzieć, że w innych domach w tym samym czasie również królują ziemniaki, orzechy czy też typowo polska kuchnia. Mysza Klapsiara zaproponowała weekend z colą, więc dzisiejszy przepis jak najbardziej ten brązowy napój zawiera.

Nie miałam za bardzo pomysłu na potrawę z colą. Musiało to być coś szybkiego, prostego i zdecydowanie słodkiego, bo jakoś nie mogę się przekonać np. do mięsiwa marynowanego w coli. Miałam upiec ciasto z colą, któe widziałam już na wielu blogach, ale pomyślałam, że będzie go za dużo, jak dla mnie i męża. Rozmawiając wczoraj z siostrą przez skype’a wspomniałam jej o weekendzie z colą i spytałam, czy ma jakiś pomysł. Okazało się, że miała (co ja bym bez Ciebie zrobiła, sis?). Wyszperała gdzieś w necie przepis i tak oto powstały muffinki. Słodkie, wilgotne, z lekko wyczuwalnym smakiem coli, idealnie pasujące do tego weekendu. Smaczne, aczkolwiek bez szaleństw.

Przepis znaleziony na forum cin-cin. Jego autorem jest vidar.

Składniki (na 12 muffin):

– 2 jajka

 – szklanka cukru

– 150g masła lub margaryny

 – szklanka coli

– szklanka mąki

– 4 łyżki kakao

– 4 łyżeczki cukru waniliowego

– 2 łyżeczki proszku do pieczenia

Wykonanie:

Jajka ubić z cukrem na gęsty krem. Masło stopić, ostudzić, dodać do niego ostrożnie szklankę coli. W osobnej misce wymieszać składniki suche: mąkę, cukier waniliowy, proszek do pieczenia i kakao. Do kremu z jajek i cukru wmieszać na przemian produkty sypkie oraz roztopione masło z colą. Ciasto wlać do foremek do 3/4 wysokości. Piec 15-20 minut w temperaturze 200 stopni.