Zupa tajska

Moją pierwszą propozycją w ramach “Zimowego Festiwalu Zup” była zupa fasolowa. Znana chyba wszystkim, należąca do naszej polskiej kuchni i często gotowana w naszych domach. Dlatego też chciałam, aby moja kolejna propozycja była inna, trochę bardziej egzotyczna. Nie mam jednak doświadczenia w przygotowywaniu takich zup, są one mi całkiem obce. Zaczęłam przeglądać przepisy wycięte przeze mnie kiedyś z kolorowych gazet i w ten oto sposób  znalazłam prosty i szybki przepis na  zupę tajską, którą dziś chciałam przedstawić. Nie wiem co prawda, ile wspólnego ta zupa ma z prawdziwymi zupami tajskimi i czy w ogóle takie przypomina. Nam smakowała, chociaż trzeba przyznać, że smak jej jest dość specyficzny 🙂 Pikantna, lekko kwaśna, z nutką kokosową. Nie da się tego łatwo opisać.

Ps. Przepis pochodzi z miesięcznika “Claudia” bodajże 🙂

Składniki:

– cebula

– mały ząbek czosnku

– kawałek imbiru (0.5 cm)

– pierś kurczaka (ok.200g)

– litr bulionu z drobiu lub warzyw

– 200ml mleczka kokosowego

– 1/4 łyżeczki zielonej pasty curry (dałam prawie 3/4 łyżeczki, bo lubię ostre, zdecydowane smaki)

– sok z cytryny (do smaku; dałam chyba z dwie łyżki)

– sos rybny (pominęłam, bo nie miałam)

– olej do smażenia

– sól, pieprz

Dodatkowo:

– 100g makaronu sojowego (zastąpiłam go makaronem ryżowym, bo sojowego nigdzie nie mogłam znaleźć, a do centrum nie chciało mi się jechać :))

– pomidor

– dymka

– świeża kolendra (której nie dodałam z tego samego powodu co makaronu sojowego: za daleko do centrum; a szkoda, pięknie podkreślałaby smak zupy, przynajmniej tak mi się wydaje )

Wykonanie:

Cebulę i czosnek obrać i drobno posiekać. Imbir oskrobać, posiekać lub zetrzeć na tarce. Kurczaka pokroić w kostkę. Na patelni rozgrzać olej, podsmażyć na nim cebulę i czosnek. Dodać kurczaka i dalej smażyć. Po paru minutach całość przełożyć do garnka z bulionem. Dodać mleczko kokosowe, imbir i  pastę curry. Chwilę dusić. Doprawić solą, sokiem z cytryny i paroma kroplami sosu rybnego. Pomidor i dymkę drobno pokroić. Gotową zupę podawać z makaronem, posypaną pomidorami, dymką i posiekaną kolendrą. Smacznego 🙂

Ps. Zupę można ponoć zmodyfikować dodając zamiast kurczaka krewetki, ale to już wyższa szkoła jazdy, no i ja osobiście nie zmusiłabym się chyba do zjedzenia krewetek. Dodatek trawy cytrynowej też mógłby być jak najbardziej na miejscu. 🙂