Pierniczki (przepis 2)

Na tylu blogach ostatnimi dniami królowały pierniczki, że i ja postanowiłam pokazać swoje 🙂 W tym roku jakoś trudniej mi się je robiło. Nie wiem, czego to była wina, bo przepis zamieszczony przez Dorotus, a wcześniej przez Bunię_Bunię na forum gazety.pl, nie był trudny. Chyba po prostu wybrałam sobie na ich pieczenie kiepski dzień. Z ozdabianiem gotowych pierniczków też nie chciało mi się jakoś zbytnio bawić. Nie mam do tego specjalnych zdolności, ani nie jestem zbyt cierpliwa, dlatego też wyglądają tak jak wyglądają. Część pierniczków wisi już na naszej choince, część pójdzie do moich rodziców i część do teściów. Sporo pierniczków zostawiłam nieudekorowanych, bo takie bez lukru bardziej nam smakują. Pierniczki z tego przepisu są całkiem smaczne i aromatyczne, fajnie zmiękły po dwóch tygodniach w puszce. Gdybym miała porównać obecne pierniczki z moimi zeszłorocznymi, to powiedziałabym, że obecne są chyba smaczniejsze, ale z tamtym ciastem przyjemniej mi się pracowało.

Moje pierniczki dodaję do Cudawiankowej akcji “Świąteczne prezenty” oraz do zabawy Olgi Smile “Kuchnia Świąteczna i Noworoczna”.

Składniki (na ok. 50 pierników):

– 1/4 szklanki miodu

– 80 g masła

– pół szklanki brązowego cukru (ja zastąpiłam, tak jak radzi Dorotus, cukrem pudrem)

– 1 jajko

– 2 i 1/4 szklanki mąki

– łyżeczka sody

– 2 łyżki przyprawy do piernika

– łyżeczka kakao (opcjonalnie, dla uzyskania ciemniejszego koloru)

Lukier:

– białko kurze

– cukier puder (sporo, około 1,5 szklanki)

– ewentualnie barwniki spożywcze (u mnie koncentrat barszczu czerwonego)

Wykonanie:

Miód, masło i cukier podgrzać w garnuszku i wymieszać, do rozpuszczenia się cukru, przestudzić. Dodać pozostałe składniki i zagnieść ciasto. Rozwałkować je na grubość około 3 mm, podsypując  mąką. Wycinać foremkami pierniczki. Jeśli będziemy wieszać pierniczki na choince, w surowych należy zrobić otworek na wstążeczkę. Ja robiłam je przy pomocy słomki, ale można też np. wykałaczką.

Pierniczki układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Piec około 8-10 minut w temperaturze 170ºC (pieczone dłużej mogą mieć posmak goryczy).  Upieczone pierniki są miękkie, po czym szybko twardnieją. Przechowywane w szczelnym pojemniku  po kilku dniach na pewno zmiękną. Pierniczki można ozdobić wg uznania. Ja dekorowałam je lukrem zrobionym poprzez roztrzepanie mikserem  białka kurzego z cukrem pudrem. Różowy lukier uzyskałam dodając odrobinę koncentratu barszczu czerwonego. Smacznego 🙂

A te pierniczki pojadą do moich rodziców: