Murzynek z wiśniami

Kupiłam pierwsze wiśnie w tym roku. Poszukałam przepisu i upiekłam z nimi ciasto. Po upieczeniu wyglądało ono średnio ciekawie: wszystkie wiśnie opadły w nim na dół (mimo, że obtoczyłam je w mące), a duża ilość kakao sprawiła,że są mało widoczne. Nie przeszkodziło to jednak w szybkim pochłonięciu ciasta, gdyż okazało się one bardzo smaczne. Do zdjęcia ostał mi się jeden kawałek, mało reprezentatywny, no ale cóż, musi wystarczyć 😉 Przepis na tego murzynka znalazłam u Evenki i jest to moja propozycja do akcji “Kwitnąca wiśnia” prowadzonej przez Mirabelkę.

Składniki:

– kostka margaryny

– 2 szklanki cukru (dałam 1,5 szklanki)

– pół szklanki wody

– 3 płaskie łyżki kakao

– 4 jajka

– 2 szklanki mąki

– 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

– cukier waniliowy

– pół kilograma wydrylowanych wiśni

Wykonanie:

W garnku rozpuścić margarynę. Dodać wodę, cukier, kakao oraz cukier waniliowy. Gotować razem chwilę, cały czas mieszając, do momentu, aż cukier się rozpuści. Zdjąć z ognia i przestudzić. Z powstałej masy odlać pół szklanki na polewę. Do reszty dodać żółtka oraz mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Z białek ubić pianę i wmieszać ją delikatnie do ciasta. Na koniec dodać obtoczone w mące, wydrylowane wiśnie. Gotowe ciasto przełożyć do blaszki wysmarowanej masłe i wysypanej bułką tartą. Piec  w piekarniku nagrzanym do 180-200 stopni przez ok. godzinę. Gotowe, ostudzone ciasto polać wcześniej pozostawioną polewą. Smacznego 🙂

Z reszty wiśni zrobiłam kompot. Każdy chyba wie, jak go przyrządzić, więc tylko zdjęcie, bez przepisu 🙂