Tajskie zielone curry
Pyszne, pikantne danie rodem z Tajlandii. Pełne chrupiących warzyw, z mocno wyczuwalnym smakiem kokosu..Naprawdę rewelacja 🙂
Przepis znalazłam u Komarki. Zmieniłam niewiele: dodałam zielony groszek, bo pałętał mi się po lodówce, zwiększyłam ilość pasty curry, bo lubię wyraźne i pikantne dania, a bazylię zamieniłam na natkę i suszoną kolendrę. Podałam z ryżem i szczerze mówiąc, był to jeden z lepszych obiadów ostatnimi czasy. Polecam 🙂
Przepis znalazłam u Komarki. Zmieniłam niewiele: dodałam zielony groszek, bo pałętał mi się po lodówce, zwiększyłam ilość pasty curry, bo lubię wyraźne i pikantne dania, a bazylię zamieniłam na natkę i suszoną kolendrę. Podałam z ryżem i szczerze mówiąc, był to jeden z lepszych obiadów ostatnimi czasy. Polecam 🙂
Curry dodaję do akcji “Z widelcem po Azji” zorganizowaną przez Irenę i Andrzeja.
Składniki:
- 1-2 marchewki, pokrojone w słupki
- 1 papryka, pokrojona w paski (u mnie czerwona)
- szklanka fasolki szparagowej w małych kawałkach (u mnie trochę więcej niż szklanka)
- 1 cebula, posiekana w piórka
- kilka kolb minikukurydzy
- 1 mała pierś z kurczaka (u mnie dwa filety)
- puszka mleczka kokosowego (u mnie duża puszka 400g)
- garść zielonego groszku (to mój dodatek)
- 1 łyżeczka zielonej pasty curry (dałam aż 3 łyżeczki, bo lubię wyraźne, pikantne dania)
- garść świeżych listków bazylii lub kolendry (u mnie natka pietruszki i suszona kolendra)
- sól, pieprz
- dodatkowo: ryż
Wykonanie:
Kurczaka pokroić na mniejsze kawałki, oprószyć solą i pieprzem i obsmażyć. Zdjąć z ognia. Na rozgrzany w woku olej wrzucić posiekaną cebulę oraz pokrojone marchewki. Dodać pastę curry i smażyć razem przez chwilę. Następnie dodać paprykę, fasolkę szparagową, groszek oraz minikukurydzę. Wlać mleczko kokosowe i dodać obsmażone wcześniej kawałki kurczaka. Zmniejszyć ogień i gotować całość przez około 15 minut. Doprawić do smaku solą i pieprzem, posypać posiekanymi ziołami. Podawać z ugotowanym na sypko ryżem. Smacznego 🙂