Ciasto Bounty

Mam problem z tym ciastem, bo nie wiem tak naprawdę co o nim sądzić. Zabrałam go do mojej mamy z okazji dnia kobiet. Dość szybko się tam rozeszło i większości osób chyba ono smakowało 🙂 Ale ja sama raczej się lekko na nim zawiodłam i chyba spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Najbardziej smakowała mi kokosowa masa. Może ciut za słodka, ale generalnie była ona największym atutem tego ciasta. Bardzo łatwo się ją przygotowywało, odpowiednio zgęstniała po pobycie w lodówce i smakowała faktycznie jak w znanym wszystkim batoniku. Biszkopt również był smaczny: miękki, puszysty i odpowiednio wyrośnięty, ale nie do końca mi pasował do tej masy. Nasączyłam go dość mocno herbatą z dodatkiem cukru, soku z cytryny i ekstraktu waniliowego, ale mimo to był wg mnie i tak zbyt suchy. Myślę, że fajnie by było zamiast biszkoptu użyć tu jakiegoś innego, bardziej czekoladowego i wilgotnego spodu. Może coś w stylu brownie? Nie wiem. Najwięcej zastrzeżeń jednak miałam do polewy. Ciężko było ją rozsmarować na zastygłej masie kokosowej. Poza tym wyszła ona bardzo twarda i niemożliwym było ukrojenie ładnie prezentującego się kawałka ciasta, bez pokruszenia jej. Ba, ciężko było nawet przebić się przez nią łyżeczką podczas jedzenia. Trochę łatwiej było po dłuższym pobycie ciasta poza lodówką, ale mimo to,  następnym razem na pewno przygotuję tu inną polewę. Może zamiast masła użyję kremówki? To powinno dać lepszy efekt. Podsumowując mój zbyt długi wstęp: sięgnę na pewno po to ciasto ,drugi raz, bo kokosowa masa ma w sobie duży potencjał, ale postaram się zmienić biszkopt na coś bardziej czekoladowego i mokrego oraz spróbuję poprawić trochę strukturę polewy.

Przepis znalazłam u Majanki.

Zdjęcie dość kiepskie, ale robiłam je szybko u mamy i naprawdę ciężko było ukroić ładny kawałek przez tą nieszczęsną polewę.

Składniki: (piekłam w blaszce o wymiarach 30x26cm; biszkopt upiekłam z 6 jaj, zwiększając odpowiednio pozostałe składniki, ilość kremu pozostała bez zmian)

Ciasto:

  • 5 jajek
  • 3/4 szklanki mąki pszennej
  • 1/2 szklanki cukru
  • 2 łyżki kakao
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia

Krem kokosowy:

  • 3 szklanki mleka
  • 1 budyń śmietankowy
  • 1/2 szklanki cukru
  • 25 dag wiórków kokosowych (dałam prawie 30 dag)
  • cukier waniliowy
  • kostka masła (dałam 3/4 kostki)

Polewa:

  • 2 czekolady (u mnie jedna gorzka, druga mleczna)
  • 40g masła
  • Ew. do nasączenia biszkoptu: mocna, słodka herbata z dodatkiem soku z cytryny i łyżki ekstraktu waniliowego

Wykonanie:

Ciasto:

Białka ubić na sztywną pianę. Pod koniec ubijania dodawać stopniowo cukier. Następnie dodawać po jednym żółtku, nie przerywając ubijania.  Na koniec do masy jajecznej delikatnie wmieszać przy pomocy łyżki przesianą mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i kakao. Ciasto przełożyć do formy  wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą.  Piec w piekarniku nagrzanym uprzednio do temperatury 170 stopni przez ok. 30 minut. Ostudzić.

Krem kokosowy:

Zagotować 2 i 1/2 szklanki mleka razem z cukrem i cukrem waniliowym. Następnie dodać wiórki kokosowe i gotować razem  na średnim ogniu przez około 20 minut. Mieszać co jakiś czas, uważając, aby masa się nie przypaliła. Po 20 minutach, gdy całość nieco zgęstnieje, dodać masło. Budyń rozprowadzić w 1/2 szklanki mleka i dodać do gotującej się masy kokosowej. Wszystko dokładnie wymieszać, zagotować i zestawić z ognia. Zostawić do ostygnięcia.

Na upieczony kakaowy biszkopt, wyłożyć zimną masę kokosowo-budyniową. Wyrównać powierzchnię.

Przygotować polewę poprzez rozpuszczenie w kąpieli wodnej czekolad oraz masła. Tak przygotowaną polewą równomiernie pokryć masę kokosową. Gotowe ciasto wstawić do lodówki, najlepiej na całą noc. Smacznego 🙂