Świąteczne pierniczki Aganiok

Pod koniec listopada nastawiłam ciasto na słynne w całej blogosferze pierniczki Aganiok. Wczoraj zabrałam się za ich pieczenie. Ciasto przyniesione z piwnicy było bardzo twarde, dlatego przed zabraniem się za jego wyrabianie, warto przez jakiś czas potrzymać je w temperaturze pokojowej. Gotowe ciasto dość łatwo się wyrabia, choć muszę przyznać, że obecne w nim bakalie trochę utrudniały mi wycinanie kształtów. Pierniczki podczas pieczenia sporo urosły: wyszły puszyste, aromatyczne i bardzo smaczne. Nie wiem, czy w smaku nie są to najlepsze pierniczki, jakie do tej pory upiekłam. Bardzo Wam je polecam 🙂

Dodaję je do 7 Festiwalu Pierniczków prowadzonego przez Majankę 🙂 Na razie nie polukrowane, ale to zajęcie zostawiam sobie na później. A może w tym roku w ogóle z niego zrezygnuję? Kto wie? 🙂

Składniki:

Przepis na ciasto znajduje się TUTAJ. Jest to ciasto, które musi dość sporo leżakować, dlatego też należy je wykonać najlepiej ok. 6 tygodni przed pieczeniem.

Wykonanie:

Po kilku tygodniach gotowe ciasto, które powinno zmienić konsystencję na bardziej twardą i zwartą, należy podzielić na części i każdą z nich dokładnie wyrobić. Rozwałkować na grubość ok. 0,5 cm (podsypując mąką). Wykrawać pierniczki i układać je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Przed włożeniem do piekarnika posmarować je jajkiem rozmąconym z 3 łyżkami mleka. Piec w piekarniku nagrzanym do 160-170 stopni przez ok. 9-11 minut (ich brzeg powinien być już twardy, a środek pozostawać jeszcze miękki). Przechowywać w zamkniętym pojemniku. Jeśli okażą się za twarde, to do puszki z piernikami można włożyć na kilka dni cząstki jabłek. Pierniczki można oczywiście polukrować. Po przepis na lukier zapraszam TUTAJ. Smacznego 🙂

Festiwal