Czekoladowy tort z kremem malinowym
Czekolada i maliny…moje ulubione kulinarne połączenie. Niemal tak kultowe jak jabłka i cynamon. W mojej kuchni wykorzystywałam je już wielokrotnie, jak choćby w przepysznym sernikobrownie z malinami, boskiej tarcie czy zeszłorocznym urodzinowym torcie, bardzo podobnym zresztą do dzisiejszego wypieku. Gdy zobaczyłam ten przepis u Dorotus, wiedziałam, że to ciasto nie może mi nie smakować. I powiem Wam, że było naprawdę smaczne, ale chyba jednak wspomniany wyżej tort z zeszłego roku smakował mi trochę bardziej. Dzisiejsza propozycja jest bardziej ciężka. Ciasto wilgotne, dość mocno wytrawne: następnym razem dałabym chyba mniej kakao. Wyrosło ze sporą górką, która pękła na górze. Bardzo dobrze się kroiło. Bałam się go przekroić na trzy blaty, bo nie mam w tym wprawy, ale myślę, że niepotrzebnie. Co do kremu: wolę jednak wersję, w której część mascarpone zastąpiona jest kremówką. Krem jest wtedy lżejszy i moim zdaniem smaczniejszy.
Przepis Dorotki zmodyfikowałam dość mocno pod siebie. Ciasto upiekłam w blaszce w kształcie serca. Zrobiłam tylko jedną warstwę kremu, jednak ciasto sporo na tym straciło,
zarówno pod względem wizualnym, jak i smakowym. Nie polecam takiego
eksperymentu 😉 Zamiast wierzchniej polewy malinowej u mnie polewa czekoladowa. Przepis podaję z moimi zmianami. Po oryginał odsyłam do autorki.
Składniki:
Ciasto (forma w kształcie serca o średnicy 26 cm):
- 7 jajek
- 340 ml mleka
- 250 ml oleju rzepakowego
- 2,5 szklanki brązowego cukru
- 340 g mąki pszennej
- 120 g kakao (następnym razem dam zdecydowanie mniej)
- niecała łyżeczka sody oczyszczonej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
Frużelina malinowa:
- 500 g malin, świeżych lub mrożonych
- 3/4 szklanki cukru
- 3 łyżeczki żelatyny
- 3/4 szklanki cukru
- łyżka soku z cytryny
- 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
Krem malinowy:
- frużelina malinowa (całość)
- 500 g serka mascarpone
Polewa czekoladowa:
- 1 tabliczka gorzkiej czekolady
- 70 ml kremówki
- 1 łyżeczka masła
Wykonanie:
Ciasto:
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej!
W jednym naczyniu połączyć roztrzepane lekko jajka, mleko, olej, brązowy cukier oraz ekstrakt z wanilii. W drugim: przesianą mąkę, kakao, sodę i proszek do pieczenia. Przesiane sypkie produkty wsypać do naczynia z mokrymi składnikami i wymieszać do połączenia (nie używając miksera, np. przy pomocy rózgi kuchennej). Ciasto wylać do formy, w której dno wyłożono papierem do pieczenia. Piec w temperaturze 170 stopni przez około 60 minut lub dłużej, do tzw. suchego patyczka. Wyjąć z piekarnika, wystudzić. Ciasto urośnie z wybrzuszeniem. Z wystudzonego ciasta odciąć ‘górkę’ i pokruszyć. Pozostałe ciasto przekroić wzdłuż na 2 części.
Frużelina malinowa:
Można ją przygotować dzień wcześniej.
W garnku wymieszać maliny z cukrem. Postawić na palniku o średniej mocy i podgrzewać do rozpuszczenia się cukru. Dodać sok z cytryny oraz mąkę ziemniaczaną rozpuszczoną w łyżce wody. Wymieszać, zagotować i zdjąć z palnika. Całość można dodatkowo zmiksować. Przetrzeć przez sito (ja przetarłam całość, choć wg autorki wystarczy przetrzeć połowę). Żelatynę rozpuścić w 1/4 szklanki gorącej wody. Dodać do niej 2-3 łyżki przetartych malin, aby lekko ją rozrzadzić, a następnie wlać ją do reszty sosu owocowego. Całość schłodzić w lodówce przez kilka godzin, by frużelina zgęstniała. W moim przypadku frużelina po nocy w lodówce bardzo mocno zgęstniała – konsystencją przypominała galaretkę. Podgrzałam ją lekko w mikrofali, aby ją rozrzadzić. Następnym razem dam chyba trochę mniej żelatyny.
Krem malinowy:
Frużelinę malinową zmiksować dokładnie ze schłodzonym serkiem mascarpone.
Polewa czekoladowa:
Kremówkę i masło doprowadzić do wrzenia. Zestawić z ognia i wsypać,
połamaną na kostki, czekoladę. Odstawić na kilka minut. Gdy czekolada
się rozpuści, mieszać chwilę trzepaczką.
Złożenie całości:
Dolny blat ciasta posmarować 2/3 kremu. Przykryć drugim blatem. Boki tortu posmarować pozostałym kremem, oprószyć czekoladowymi okruszkami, przyciskając je do tortu. Na górę wylać polewę czekoladową. Dowolnie udekorować, w sezonie np. świeżymi malinami. Schłodzić. Smacznego 🙂