Suflet czekoladowy

Szukałam jakiegoś fajnego deseru na naszą, 8 już, rocznicę ślubu. Przypomniało mi się, że koleżanka polecała jakiś czas temu ten czekoladowy suflet. Postanowiłam się z nim zmierzyć. Efekt? W pierwszej wersji, po 15 minutach pieczenia, wyrósł pięknie, ale pękł na wierzchu. Był do tego też ciut za bardzo przepieczony. W drugiej wersji skróciłam czas pieczenia o 2 minuty. Suflet wyszedł może nie tak spektakularnie wysoki jak poprzednio, ale równy i bez pęknięcia. Do foremki nalałam trochę mniej masy niż poprzednio i całość czekała około 30 minut, zanim udało mi się ją włożyć do piekarnika, co na pewno też miało jakiś wpływ, bo suflety to kapryśne desery. W środku był za to idealny: delikatna, rozpływająca się w ustach pianka. Smakowo obie wersje pyszne. Może za trzecim razem uda się jeszcze lepiej? 🙂
Suflety mają to do siebie, że po kilku minutach naturalnie opadają. Na poniższym zdjęciu możecie zaobserwować ten efekt: różnica między fotkami to jakieś 3-4 minuty.

Składniki (3-4 suflety):

  • 140 g gorzkiej czekolady
  • 90 ml śmietany kremówki 36%
  • 2,5 łyżki cukru
  • 3 jajka, w temperaturze pokojowej
  • 1 łyżka rumu lub ekstraktu waniliowego
  • szczypta soli

Wykonanie:

Ramekiny (pojemność ok. 180 ml każdy) wysmarować w środku dokładnie masłem (po same górne brzegi). Wysypać je drobnym lub granulowanym cukrem. Nadmiar cukru strzepać. Odłożyć.

W garnku zagotować kremówkę z cukrem i rumem. Zdjąć z ognia, dodać od razu połamaną na kawałki czekoladę. Odstawić na 2 minuty. Po tym czasie wymieszać łyżką, do otrzymania
gładkiego sosu czekoladowego (czekolada powinna się całkowicie
roztopić). Wystudzić do letniej temperatury. Dodać żółtka i wymieszać do połączenia rózgą kuchenną. Białka ubić ze szczyptą
soli do otrzymania prawie sztywnej konsystencji (powinny uformować miękkie wierzchołki -‘soft
peaks’ czyli po podniesieniu ubijaczek miksera do góry powinny tworzyć
opadające miękkie wierzchołki. 1/3 ubitych białek wmieszać do sosu czekoladowego, by go rozrzedzić.
Następnie dodać do niego resztę białek i delikatnie wymieszać szpatułką,
by połączyły się z masą (nie mieszać zbyt długo, by nie zniszczyć
pęcherzyków powietrza, dzięki którym suflet rośnie).  Przygotowaną masę sufletową przelać
do ramekinów, napełniając je całkowicie (2-3 mm od górnej krawędzi
ramekina). Włożyć do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika, po 30 sekundach obniżyć
temperaturę do 180 stopni. Piec około 13-16 minut (temperatura zależy do piekarnika). Gorące
suflety wyjąć z piekarnika, oprószyć pudrem i natychmiast podawać (po kilku minutach suflety naturalnie opadają).  Smacznego 🙂

I mój suflet po 15 minutach: dużo lepiej wyrośnięty, ale pęknięty i lekko przesuszony: