Z wizytą w restauracji Pasja – Fabryka Smaku (Szczecin)

W zeszłą sobotę mieliśmy okazję zjeść obiad w szczecińskiej restauracji Pasja – Fabryka Smaku. Był to prezent, jaki otrzymaliśmy od moich szwagierek z okazji 10 rocznicy ślubu. Zdecydowanie za rzadko mamy okazję wyskoczyć gdzieś tylko we dwoje, dlatego bardzo ucieszyliśmy się z takiej niespodzianki.

Pasja-Fabryka Smaku to niewielka restauracja, z dość przyjemnym, przytulnym wnętrzem. W pierwszej części, bliżej wejścia, proste stoły z wygodnymi krzesłami. Bez przesadnych dekoracji. Druga część wygląda na przytulniejszą – miękkie poduchy, mniejsze stoliki. Zdecydowanie bardziej klimatyczna. Po wejściu usadzeni zostaliśmy przy stole kilkuosobowym przy oknie. Był pusty, ale z racji tego, że była to kolacja z okazji naszej rocznicy, liczyliśmy na coś bardziej intymnego. Na pytanie o możliwość zmiany miejsca na inne (oprócz nas w restauracji był tylko jeden inny klient), usłyszeliśmy, że to niemożliwe, bo osoby przychodzące na kolację z kuponem zostają zawsze usadzane przy tym stole. Ok. Nie robiliśmy problemu, choć wydało nam się to dość dziwne.  Usiedliśmy przy 6-osobowym stole we dwójkę, mając nadzieję, że ten mały zgrzyt na początek, nie oznacza początku kiepskiego wieczoru. Na szczęście dalej było już tylko lepiej. Kelner, który nas obsługiwał, wykazał się dużą znajomością menu, potrafił zachęcić i opowiedzieć o konkretnym daniu, odpowiedzieć na zadane pytania. Pełen profesjonalizm.

(zdjęcie lokalu zaczerpnięte z internetu)

Co jedliśmy?

Jako przystawkę zdecydowałam się na zachwalany krem z gruszki i pietruszki z chipsem pietruszkowym. Zupa okazała się przepyszna. Wyraźna w smaku, oryginalna. Obawiałam się, że będzie mdła, ale nie – była dobrze doprawiona, lekko słodka. Chipsy z pietruszki smaczne, choć spodziewałam się, że będą bardziej chrupiące. Taką zupę z pewnością wypróbuję niebawem w domu.

krem gruszka pietruszka

Mąż skusił się na pyszne cannelloni z grzybami i szpinakiem. Makaron delikatny, nadzienie bezbłędne. W karcie wyczytałam, że makarony przygotowane są na miejscu. Duży plus za to.

cannelloni z grzybami

Jako danie główne wybrałam makaron z jarmużem, czosnkiem, śmietaną i Grana Padano. Całość posypana była czarnuszką i pestkami dyni. Pasta bardzo mi smakowała – makaron ugotowany w punkt,  rozpływający się w ustach. Porcja dość duża – każdy powinien się spokojnie nią najeść.

makaron z jarmużem

Mąż jako danie główne wybrał policzki wieprzowe z sosem śliwkowym, kaszą gryczaną i coulis z buraków. Mięso miękkie, niezwykle delikatne. Sos bardzo smaczny. Ale to kasza wg mojego męża była najlepszym punktem tego dania – ponoć tak dobrze przyrządzonej kaszy gryczanej nigdy przedtem nie jadł 😉

policzki

Na deser skusiłam się na sernik z białą czekoladą, migdałami i karmelem lawendowym. Ciasto było smaczne: delikatne i lekkie. Nie wyczułam w nim co prawda migdałów, ani lawendy w karmelu, ale był wart wypróbowania. Trochę żałuję, że nie skusiłam się na brownie z fasoli, które polecał kelner, ale być może jeszcze kiedyś to nadrobię.

sernik

Mąż wybrał tartę czekoladową z chilli, która chodziła mu po głowie od samego rana. Mocno czekoladowa i bardzo smaczna – choć chilli niewyczuwalne jak dla mnie.

 tarta

Podsumowując: wizytę z Pasji – Fabryce Smaku zaliczamy do udanych. Kto wie, być może jeszcze kiedyś tam wrócimy. Kuszą zwłaszcza pyszne makarony i niecodzienny krem z gruszki i pietruszki – bardzo Wam je polecam. Zdjęcia mało wyraźne, ale robione telefonem, w bardzo kiepskich warunkach oświetleniowych – wybaczcie to proszę 😉

Pasja Fabryka Smaku, ul. Śląska 12/1, Szczecin