Ramen po najmniejszej linii oporu ;)

Mój mąż od jakiegoś czasu namawiał mnie na zrobienie w domu ramenu. To japońskie danie to mocno doprawiony bulion z dodatkiem makaronu ramen oraz mnóstwem innych dodatków, na który osobiście jakoś szczególnie nie miałam ochoty. Jajko w pikantnym rosole, kiełki, mięso…no nie moje klimaty. Któregoś dnia postanowiłam jednak zaeksperymentować i na bazie domowego rosołu przygotować pseudo-ramen, na który przepis znalazłam na blogu Zakochane w zupach. Wyszedł pikantny, aromatyczny i rozgrzewający. Dzięki dużej ilości dodatków bardzo sycący. Mąż był zachwycony 🙂 I tak, wiem, że do prawdziwego ramenu mu daleko: brak tu chociażby kombu, dashi, czy grzybków shitake, ale umówmy się – nam taka wersja przypadła do gustu. Być może kiedyś wypróbuję jeszcze te bardziej zaawansowane receptury 🙂

ramen

Składniki:

  • ok. 1,5 l domowego bulionu np drobiowego
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 łyżki oleju sezamowego
  • 4 łyżki sosu sojowego
  • kawałek imbiru
  • świeża papryczka chili

Dodatkowo:

  • makaron ramen
  • 2 jajka ugotowane na twardo
  • kurczak pozostały po gotowaniu bulionu
  • cebula dymka
  • marchew gotowana
  • papryczka chili
  • poza tym dodać można także: pędy bambusa, garść posiekanej kapusty pak choi/ pekińskiej, kiełki fasoli mung, kukurydzę, sezam

Wykonanie: 

Na patelni umieścić olej sezamowy oraz sos sojowy. Dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, posiekany imbir oraz papryczkę chili. Całość podsmażać, aż lekko zgęstnieje i zredukuje się. Zawartość patelni dodać do gorącego bulionu. Wymieszać. Do misek nałożyć porcję ugotowanego makaronu, kilka kawałków mięsa, jajko na twardo, pokrojoną marchew i dymkę. Całość zalać gorącym bulionem. Można posypać sezamem. Smacznego 🙂

Poniżej wersja mojego męża, który, jak widać, poszalał z dodatkami 😉

ramen