Ryba po grecku

Bardzo lubię rybę po grecku. U mnie w domu jest to potrawa, którą przygotowuje się tylko na święta. Nie wiem dlaczego tak się to utarło. Ale może to i lepiej, bo dzięki temu danie to wszystkim wtedy tak bardzo smakuje 🙂 Nigdy jeszcze ryby po grecku sama nie robiłam. Jakoś wydawało mi się to zbyt pracochłonne, za trudne, wszystkiego po trochu. W tym roku jednak postanowiłam nadrobić te zaległości i sama przygotować tą potrawę. Posiłkowałam się przepisem znalezionym na Kuchni pachnącej bazylią. Nie lubię się przechwalać, ale rybka wyszła naprawdę pyszna. Sama jestem zdziwiona, że pierwszy raz był tak udany. Przepis ląduje w ulubionych i będzie u mnie powtarzany zdecydowanie częściej niż tylko na święta.

Jest to moja ostatnia już propozycja w ramach “Kuchni Świątecznej i Noworocznej”. Zdjęcia takie sobie, ale bądźmy szczerzy… ryba po grecku do fotogenicznych za bardzo nie należy. I musicie mi uwierzyć na słowo, że pod tą warstwą sosu kryje się ryba. Nie pomyślałam, żeby zrobić zdjęcie po degustacji, wybaczycie to niedopatrzenie, prawda? 🙂

Składniki:

– kilka filetów ryby (ilość uzależniona od ilości osób; ja miałam trochę ponad 1,5 kg filetów z mintaja bodajże)

– sól, mąka, olej

Sos (podaję za autorem przepisu; ja robiłam z 1,5 porcji, wyszło mi wtedy naprawdę sporo sosu… ale to dobrze, bo bardzo go z mężem lubimy):

– 4 marchewki

– 2 pietruszki

– średni seler

– 4 cebule

– większy słoiczek przecieru pomidorowego

– pół szklanki wody

– liść laurowy, dwa ziarenka ziela angielskiego, kilka ziarenek pieprzu, dwa-trzy goździki (to już mój dodatek, podpatrzony u teściowej)

– sól, cukier

– natka pietruszki (niekoniecznie; do dekoracji)

Wykonanie:

Rybę posolić, obtoczyć w mące i smażyć na rozgrzanym oleju (autor przepisu nie obtacza ryby w mące i nie rozmraża jej przed smażeniem, ja jednak wolę przyrządzać ją w ten sposób; przed smażeniem staram się ją również przynajmniej z grubsza jednak rozmrozić). Usmażone kawałki odłożyć na talerz.

Sos:

Marchew, pietruszki i selera obrać i zetrzeć na tarce na dużych oczkach. Cebule pokroić w póltalarki. Starte warzywa podsmażać przez kilka minut na oleju. Lekko je posolić i dusić parę kolejnych minut pod przykryciem. Po pewnym czasie podlać warzywa 1/4 szklanki wody i dusić jeszcze chwilę. W międzyczasie na drugiej patelni podsmażyć cebulkę na lekko złoty kolor. Uduszone, miękkie warzywa wraz z cebulą przełożyć do garnka. Dodać przyprawy: pieprz, liść laurowy, ziele angielskie i goździki. Podlać całość ponownie 1/4 szklanki wody. Dodać koncentrat pomidorowy (nie zużyłam całego słoiczka). Doprawić całość do smaku cukrem i solą. Dusić jeszcze kilka minut na wolnym ogniu, mieszając od czasu do czasu. Jeśli całość będzie zbyt gęsta, dodać jeszcze trochę wody. Ułożyć wszystko w naczyniu: na dnie wartswa sosu, ryba, znów sos, ryba i na wierzchu ponownie sos. Udekorować natką pietruszki. Wstawić do lodówki. Smacznego 🙂

Ps. Wg mnie rybka ta najlepiej smakuje po dwóch-trzech dniach, jak już się “trochę przegryzie”.